Naturalnie nie istniała wtedy taka instytucja jak importer odzieży używanej (-> scand-all.pl), a właściwie nie istniał formalny handel zagraniczny.
Jeżeli sądzisz, że znajdziesz interesujące treści w sieci, to
przejdź do opisywanego problemu i kliknij w odnośnik znajdujący się tutaj.
Nieoficjalnie dało się sprowadzić
niemało choć nastręczało to sporo koleżeństwa, samozaparcia i dużo
gotówki, jednakże gotówka w PRL-u to był pomniejszy kłopot. W każdym mieście wojewódzkim można było znaleźć punkty gdzie wyprzedawał nielegalny importer odzieży używanej z Zachodu. Do kultury wniknęły nazwy takie jak Bazar Różyckiego - punkty jakie przez długie lata były oazami normalnej gospodarki. Rzecz jasna egzystowały one w szarej strefie tolerowanej przez władze gdyż sama władza korzystała z dobrodziejstw owych punktów.
Nie zdumiewa więc zjawisko, że w naszej świadomości do dziś pozostały przekonania że to co zachodnie jest lepsze, ładniejsze nawet gdy używane.
Rzecz jasna współczesna modnisia nie musi już korzystać z szemranych bazarków, starczy że wybierze się do marketu z jakim współdziała importer
odzieży używanej żeby za parę złotych i w kilka godzin poszukiwań wyszukać coś interesującego dla siebie. Jednocześnie będzie modnie ekologiczna, bo da "drugie życie" używanym ubraniem. Zaspokajamy również w ów sposób potrzebę oszczędności oraz pomysłowości.