Twój but świadczy o właścicielu

Mój dziadek Władysław mówił, że „Prawdziwego mężczyznę można poznać po tym, jakie buty nosi”. I nie chodziło mu bynajmniej o - jakbyśmy to dziś powiedzieli - „firmówki”, tylko o to w jakim stanie mężczyzna swe obuwie utrzymuje. Niezależnie od tego czy były to męskie buty wizytowe czy zwyczajne robocze cholewy, buty mego dziadka zawsze były czyste i gdy trzeba wypastowane. Nawet w największe śniegi czy błota po powrocie z pracy lub z przechadzki, bez względu na to jak był zmęczony, czyścił codziennie swe męskie buty zimowe.

Jako dziecko i młodego człowieka dziwiła mnie taka dbałość o buty. Teraz sam dobierając strój do okazji zwracam dużą uwagę na stan butów. Nie jestem tak bardzo rygorystyczny jak mój dziadek. Zdarza mi się po powrocie z górskiej wyprawy zostawić zabłocone najlepsze buty trekkingowe. Staram się jednakże pojąć zwyczaje mojego dziadka.



Przede wszystkim rzeczywiście porządnie wyglancowane obuwie bardzo dobrze się prezentuje i tak samo jak dobry zegarek dodaje mężczyźnie szyku. Przez co dodaje nam pewności siebie, która przydaje się nam w prawie wszystkich sytuacjach, począwszy od zawodowej. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie pracownika banku, księgowego czy radcy prawnego nie dbającego o swoje obuwie. Modne wizytowe buty męskie mają to do siebie, iż potrafią udaremnić najbardziej dopracowany wizerunek gdy będą podniszczone lub po prostu nie wyczyszczone. I nic tu nie da nawet najlepszy garnitur (garnitury na wesele) albo najdroższa bransoleta zegarka, brudne buty i tak przyciągną uwagę i cały efekt może być zaprzepaszczony.

Nie muszę też nikogo przekonywać jak bardzo istotne jest zadbanie o fajny wygląd w sferze osobistej. Nikt rozsądny nie pójdzie przecie do cioci na imieniny czy randkę w brudnych butach, chociażby z powodu szacunku dla gospodarza lub też naszych gości (w zależności od tego kto kogo zaprosił).